literature

APH - Krwawe gwiazdy

Deviation Actions

MisterkaNutella2001's avatar
Published:
775 Views

Literature Text

Patrzy na leżącego u jej stóp świniaka. Widać mu wszystkie kości, biedak ledwo dycha. Kobieta zastanawia się tylko chwilę. Z brudnego skórzanego buta wyjmuje scyzoryk, kuca na drżących nogach i jednym zręcznym ruchem podrzyna wieprzowi gardło.
Zwierzę porusza tylko niespokojnie racicą. Jest wdzięczny, myśli kobieta.
Rozgląda się ostrożnie. Zawsze musi uważać. Co by się z nią stało, gdyby ktoś ukradł tę skórę i kości? Oprócz obuwia i własnego ciała to jedyne źródło pożywienia, jakie posiada.
Gdy myśli, że w około nie ma żywej duszy i może spokojnie wziąć się za spożywanie posiłku, zauważa drobny ruch przy zasypanej studni. Zaczyna czuć się dziwnie. Tak dawno widziała żywego człowieka...
A może to tylko przewidzenie? Głód wywołał halucynacje? Kobieta bierze apatycznie wychudzoną świnię na ramiona i tak szybko jak pozwalają jej patykowate nogi, podchodzi do źródła ruchu.
Jednak to nie było złudzenie. O zimną, studzienną ściankę opiera się ciemnowłose dziecko. Powoli podnosi świecące, wyłupiaste i niesamowicie brązowe oczy na kobietę. Bezgłośnie porusza ustami.
Jest przerażona. Chce powiedzieć temu żywemu trupowi, że wszystko będzie dobrze, ale ona nienawidzi kłamstw. Mimo tego siada niepewnie przy dziecku. I choć zdrowy rozsądek jej nie pozwala i krzyczy z rozpaczy, ona zagłusza go wściekła. Gwałtownie oddziela duży płat skóry wieprza od jego kości i podstawia krwawy posiłek pod wargi chłopca. Dziecko bez słowa gryzie słabo pozbawione smaku, ale przyprawione niewyobrażalnym głodem pożywienie.
Kobieta wie, że właśnie to powinna zrobić. Jej obowiązkiem jest pokazać, że nawet w najtrudniejszych chwilach, gdy nadzieja i wiara opuszcza wszystkich, a człowiek przestaje być człowiekiem, istnieje szansa i miłość. Że dalej, na tych polach bitwy bez armii, jest poświęcenie.
Mimo tych wielu pięknych idei w jej umyśle pojawiają się wątpliwości. Mogła zaspokoić swoje pragnienie, a ten chłopczyk i tak umrze. Jest gotowa oderwać dziecko od skóry. Niespodziewanie te myśli mijają, a zastępuje je nieograniczona miłość do chłopca.
Gdy skóra świni znika, chłopiec wykrzywia swoją twarz ubrudzoną czerwonymi jak gwiazdy plamami w nieśmiałym uśmiechu.
-N-nie musiałaś tego robić. To chyba twoje jedyne jedzenie... - Głos ma chropawy, a słowa dobiera bardzo starannie.
Z jego kiedyś pięknych oczu wyziera czysta wdzięczność.
-Nie martw się. Dla mnie starczy - Kobieta nie pamięta brzmienia swego głosu i czuje się przez to nieswojo.
Jeszcze gorzej jest jej przez to przecież oczywiste kłamstwo. Chłopiec opuszcza powieki i dotyka policzka swego ofiarodawcy. Kobieta drży lekko. Na nadgarstku chłopca widać delikatnie pulsujące żyły.
-Jak się nazywasz?
Kobieta nie wie, jak odpowiedzieć na to pytanie. Podać swoje prawdziwe imię, czy to, jakie wymyśliła dla niej władza? Powinna przyjąć nazwisko brata, ale dalej jest przywiązana do siostrzanego. Co powiedzieć umierającemu dziecku?
-Olena. Olena Alvroskaya.
Chłopczyk uśmiecha się po raz ostatni.
-Piękne. Naprawdę śliczne imię.

***

Ivan czasem patrzy się na nią obojętnie. Na jej chude uda, zapadłe policzki i skromne ubrania. Na ten błysk wściekłości w oczach, na ręce zaciśnięte na kolejnych rozkazach. Choć powinien nawet w myślach nazywać ją Katiuszą Braginską, ona ciągle żyje jako Olena Alvroskaya.
Olena odzywa się do niego rzadko. Głos ma odmieniony. Kiedyś roześmiany i pełen radości, teraz nasiąknięty goryczą i cierpieniem. Jej słowa są wyświechtane, jakby były za długo i za często używane przez jedną osobę.
Ivan nie może widzieć jej rozpaczy, gdy nie może nakarmić swoich dzieci. Gdy kolejny chłopczyk i dziewczynka umierają z głodu. Gdy ich rówieśnicy i rodzice zjadają wychudzone ciałka. Gdy przypomina sobie, jak dała jedzenie chłopczykowi. Ivan nawet nie musi patrzeć.
Po Olenie to wszystko widać. W jej czasem gwałtownych ruchach. W zimnej jak syberyjski śnieg uprzejmości. I w oczach. To oczy ją zdradzają. Kiedyś takie niebieskie, teraz z nieskrywanym rozwścieczeniem spoglądają na dalekie gwiazdy, nie należące do niej.
Dla Oleny, Katiuszy lub po prostu Ukrainy gwiazdy już zawsze będą czerwone.
Popełniłam to po czytaniu o Wielkim Głodzie na Ukrainie i przepraszam wszystkich znawców tego tematu, bo na pewno jest tam pełno błędów historycznych. Chciałabym tylko zaznaczyć, że nie miał być to fanfic historyczny, a raczej przedstawienie uczuć Ukrainy podczas tej tragedii. Może kiedyś pokuszę się o opisanie tego historycznie i z pełną panoramą na Wielki Głód, ale teraz nie mam na to ani czasu, ani ochoty. Już długo mi ta wizja chodziła po głowie i wreszcie ją spisałam. I naprawdę chciałabym napisać kiedyś coś wesołego, ale chyba się do tego nie nadaję XD
Proszę o szczere opinie o tym wątpliwej jakości fanficu.

Hetalia belongs to Himaruya Hidekaz
© 2014 - 2024 MisterkaNutella2001
Comments37
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
anatheila's avatar
Jak to się stało, że ja tego fika jeszcze nie skomentowałam? Pamiętam, że czytałam go w czerwcu i już wtedy mnie zachwycił, a mimo to nie pozostawiłam żadnego śladu po sobie - co za wstyd.
Mogę bez przesady napisać, że to jeden z najlepszych fików, jakie miałam okazję czytać. Tematyka, styl, fabuła, opisy - są bezsprzecznie interesujące. Tekst porusza do głębi i nie daje o sobie zapomnieć. Na pewno jeszcze do niego wrócę.